















Zrobić pranie, iść na zakupy, odebrać dzieci ze szkoły, odkurzyć – mniej więcej tak wygląda lista rzeczy do zrobienia współczesnego przeciętnego człowieka. Takie listy jednak nie zostały wynalezione dopiero w naszych czasach, bo już dużo wcześniej nawet największe umysły prowadziły podobny dzienniczek. Wyjątkiem nie był Leonardo Da Vinci. Jego lista wyglądała jednak zupełnie inaczej, niż lista przeciętnego Kowalskiego.
Wynalazca nie rozstawał się ze swoim notesem, w którym rysował szkice i zapisywał pomysły. W jednym z takich notesów – pochodzącym z lat 90-tych XV wieku – znaleziono listę „rzeczy do zrobienia” sporządzoną przez jej posiadacza. Została ona przetłumaczona przez Roberta Krulwicha. Oto co mogliśmy na niej znaleźć:
– Dokonać pomiarów Mediolanu i terenów podmiejskich
– Znaleźć książkę traktującą o Mediolanie i jego kościołach, która powinna być w sklepie papierniczym w drodze do Cordusio
– Dokonać pomiarów Corte Vecchio (dziedziniec przy pałacu książęcym)
– Dokonać pomiarów pałacu
– Zapytać mistrza arytmetyki, jak podnieść trójkąt do kwadratu
– Zapytać mistrza Fazio (profesora medycyny i prawa w Pawii) o proporcje
– Poprosić Brerę Friara (w klasztorze benedyktynów w Mediolanie) o pokazanie De Ponderibus (średniowiecznego traktatu o mechanice)
– Porozmawiać z bombardierem Giannino o tym, dlaczego wieża w Ferrarze otoczona jest murem bez furtek (do końca nie wiadomo, o co tutaj chodziło Leonardowi)
– Zapytać Benadetta Potinariego (kupca florenckiego), w jaki sposób chodzą po lodzie we Flandrii
– Narysować Mediolan
– Zapytać maestra Antonia, jak ustawia się moździerze na bastionach w zależności od dnia i nocy
– Zbadać kuszę mistrza Gianetta
– Znaleźć mistrza hydrauliki i zapytać go, jak naprawić śluzę, kanał i młyn w posiadłości Lombardów
– Zapytać o pomiary Słońca obiecane przez maestra Giovanniego Frencese
– Zdobyć Vitolone (średniowieczny autor traktatów o optyce), znajdujący się w bibliotece w Pawii, traktujący o matematyce
Z listy możemy więc wywnioskować, jak szerokie były zainteresowania Leonarda i jak wiele rzeczy chciał on poznać. Nie można mu więc odmówić tego, że z pewnością był on bardzo fascynującym człowiekiem, który znacznie różnił się od pierwszego lepszego „szaraczka”.
Oto strona z notatnika wynalazcy. Nie próbujcie jednak rozszyfrować tych zapisków, ponieważ może to być dla Was bardzo trudne. Nawet jeśli płynnie posługujecie się językiem włoskim z XVI wieku, to przecież Da Vinci prowadził swoje notatki posługując się odbiciem lustrzanym.


Oszustwo na BLIK-a jest bardzo proste. Polega na przejmowaniu słabo zabezpieczonych kont w mediach społecznościowych, a następnie zwracaniu się do najbliższych znajomych z prośbą o pożyczkę. Być może już nawet natknęliście się na takie wiadomości, a może nawet daliście się naciągnąć.
Należy na siebie uważać i zawsze weryfikować to, czy rozmawiamy z prawdziwą osobą czy może z kimś, kto się pod nią podszywa. Sprawa jest o tyle trudna, że oszustwo nie jest realizowane przez boty, a przez żywe osoby, które mogą w każdej chwili sprytnie wymanewrować nas w rozmowie.
Oszuści zwykle proszą o drobne sumy pieniędzy (kilkadziesiąt lub maksymalnie kilkaset złotych), jako powód pożyczki podając na przykład potrzebę zakupu leków. Następnie proszą o kod BLIK, aby wyłudzić pieniądze. Jest to dla nich najbezpieczniejsza metoda, ponieważ płatności BLIK często bardzo trudno wyśledzić.
Jeśli więc następnym razem ktoś poprosi was o pożyczkę, nie udzielajcie jej za pomocą kodu BLIK.

